avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl

Maczuga

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 22.09.2014 | Komentarze 1

Okolica przyjemna, widoczki fajne, ale te gzy! Nie dają spokoju, trzeba się ewakuować!

Jurajski klasyk. 


Na dobitkę

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 4

Dzisiaj dzień pieszego pasażera. Wyruszamy po siódmej. Tup, tup, tup do Chatki Puchatka. potem na Wetlińską i pod Smerek;  nie wiadomo kiedy 32 km się utuptały ;-). Niby chmury, ale upał, żar i pot.  A w powrotnej drodze niedzielni turyści, już wstali i na szlak się wysypali. Nawet już mnie nie drażnią. Ale coraz rzadziej słychać "cześć!", jeśli już ktoś się odzywa, to raczej "dzień dobry". A co tam! I tak lepiej niż nad Morskim Okiem :-P.
A po obiedzie jeszcze krótka przejażdżka asfaltem w stronę Berehów i oczywiście ognisko!

Połonina Wetlińska.

A w dole Wetlina.

Zwolnij....

...bo Cię Józio moresu nauczy :-)

Obowiązkowe wieczorne ognisko :-)

Sine Wiry

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 1


Na dzisiaj zaplanowana była wycieczka rowerowa. Ruszamy więc podbijać Bieszczady :-D. Najpierw asfaltem do Dołżycy. Na podjeździe na Przysłup szczela mi linka przedniej przerzutki. Prowizoryczna naprawa (nie da się zrzucić na najmniejszą zębatkę) i zmiana planów - jedziemy do Cisnej bo tam podobno jest serwis rowerowy. Serwisu jednak nie było, ale twardym trza być, ta mała zębatka to przecież fanaberia ;-). Uroczymi serpentynami  jedziemy  w górę mapy. Przed Polankami mała dygresja do Łopienki by zobaczyć cerkiewkę, a potem powrót i wspinaczka do Sinych Wirów. Nareszcie zrobiło się trochę chłodniej, ale w zamian kropi i grzmi. Przeczekać? Eeee tam, jedziemy. I słusznie, bo po 5 minutach wychodzi słońce. Teraz już większość trasy z górki, luzik. Co jakiś czas mijamy tabliczki informujące gdzie zaczynały i kończyły się wsie - jedziemy ścieżką historyczną Bieszczady Odnalezione. Ostatnie asfaltowe kilometry kręcimy pod górę i pod wiatr (wiatr przeszkadza bardziej). Zjadamy obiad, a potem do kwatery; cywilizacja i prysznic, a pod wieczór znów ognisko :-) Te Bieszczady wcale takie ciężkie rowerowo nie są (trzeba tylko dobrze zaplanować trasę ;-)  )


Tu kiedyś jeździła Bieszczadzka Ciuchcia.


Awaria.

Tam jedziemy. Pagóry fajne i słupy niczego sobie!


Smolarnia.

Cerkiew w Łopience.


W cerkwi.

Fajne kamyki. 

I kamyki trochę większe: Sine Wiry (udało się zrobić zdjęcie bez turystów ;-) )


Niebezpieczne podjazdy...

I zabezpieczone zjazdy.

Burza straszyła ale jeno pokropiło.

Tam jedziemy,  będzie z górki :-)


Górka z dołu.

A po wsi nie ma śladu :-(


Bieszczadzkie klimaty.


Rozruchowo po Pętli Bieszczadzkiej

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 3

Pierwszy dzień krótkiego wypadu w Bieszczady. Najpierw kąpiel w zalewie, Solińskim Zalewie i placek aldente na kamienistej plaży ;-) 
Około 15 zalogowaliśmy się w ulubionym miejscu zakwaterowania w Wetlinie. Czasu sporo, na góry za późno więc pod pozorem zakupów wskoczyliśmy na rowery żeby stwierdzić czy trudno się jeździ w Bieszczadach :-) Otóż, pętla bieszczadzka to jak mówią Gruzini: piece of cake. 

Most bieszczadzkiej wąskotorówki w Wetlinie - ruina, ale z klimatem

Taki okoliczny szuterek.

Mosteczek na Wetlinie - wiele takich po drodze. A torba na bagażnik tym razem nie pęka ;-)

Nad wodę.

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 24.07.2014 | Komentarze 1

Po pracy wypad nad zielonkowski akwen. Tradycyjnie w towarzystwie Zarazka, który nie mógł się powstrzymać i równie tradycyjnie przebił dętkę.



  • DST 52.39km
Uczestnicy

Ognisko w Zarazkowie

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 24.07.2014 | Komentarze 0

Upalna lipcowa sobota. Pogoda piękna, a umowa była taka, że jeśli pogoda dopisze przyjadę do Zarazka na wieczorne ognisko. Umówiliśmy się ok 17:00 nad Kanałem Żerańskim, mniej więcej w połowie drogi z Mokotowa nad Zalew Zegrzyński (nad który od razu wystartowaliśmy). Radośnie przejechaliśmy wzdłuż koszmarnego korka, który zafundowali sobie powracający plażowicze, zaparkowaliśmy rowery na plaży i myk do wody dla ochłody. Odświeżeni, ale lekko spóźnieni pomknęliśmy lasami celebrować główny punkt wieczoru :-). Zarazek przeszkolił mnie z obsługi piły łańcuchowej i opału mieliśmy pod dostatkiem :-D. Przy ognisku, piwku, kiełbaskach, pieczonych ziemniakach i gitarze przesiedzieliśmy do 2. Było tak fajnie, ze zapomniałem porobić zdjęcia :-) Mam nadzieję, ze nie nadużyłem gościnności i gospodarze jeszcze mnie zaproszą :-)


Zalane tunele, ale dało się przejechać mokrą stopą (jeszcze pamiętałem o zdjęciach ;-) )

Kupa mięci:
Przebieg 1930 km w 2014 roku (3460)
- łańcuch nr 1
Kolejna zmiana łańcucha przy 2500.

Relaks w Zielonce

Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 5

Dzisiaj po pracy, z odkrywcą nowych leśnych ścieżek - Zarazkiem, pojechaliśmy nad zielonkowskie glinianki. Woda ciepła, można się pluskać cały dzień, dopiero gdy zmacerowały mi się włosy i powieki wyszedłem na brzeg ;-)

Ave Zarazek, Kaszaloti te salutant!

Będzie padać?

Środa, 16 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 0

Pod wieczór trochę się ochłodziło, pojechałem więc do Powsina i nazad poprzez pola, poprzez łąki, poprzez rowerowe ścieżki szerokie. Straszyło opadem, ale na straszeniu się skończyło. 




Wiatkowisko Kawęczyn

Wtorek, 15 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 1

Dziś po pracy spotkałem rowerzystę. Wydawał się znajomy, ale w nowym kasku go nie poznałem ;-) Okazało się, ze to Zarazek! Poprowadził mnie nowymi ścieżkami do Rembertowa. Nad stawami w Zielonce ugasiliśmy pragnienie obserwując błyskawice, tęczę i słuchając grzmotów. 


Wiatki w rezerwacie Kawęczyn i ich dumny odkrywca (Wiatkow?)

Dubeltowa tęcza.

W Rembertowie popadało.


Pokrak

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 0

Przejażdżka po Krakowie połączona z degustacją lodów na Sławkowskiej.



Kategoria Po okolicy | Komentarze 0