avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:619.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:56.28 km
Więcej statystyk
  • DST 80.67km
  • Sprzęt Szkot
Uczestnicy

PPP - Zalew

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 01.07.2015 | Komentarze 2

Niby zwykła przejażdżka po pracy z Zarazkiem, a uzbierało się 80 km :-) Uciekliśmy z miasta nad Zalew Zegrzyński, najpierw wzdłuż Wisły, a potem ścieżkami raz po jednej, raz po drugiej stronie Kanału Żerańskiego. Półmetek wypadł nad zalewem, trochę się zachmurzyło i powiało, ale nadal było ciepło i wakacyjnie. W powrotnej drodze odszukałem zarazkową skrzynkę
Letnia pogoda wymusiła konieczność kilkakrotnego uzupełniania elektrolitów ;-); kolejne wypadło na klimatycznym przystanku kolejowym Dąbkowizna. Mieliśmy szczęście spotkać jeden z czterech pociągów zatrzymujących się w ciągu doby na tej stacyjce. Ostatni postój zrobiliśmy nad zielonkowskimi stawami. Ostatnie 20 km przejechałem już z włączonymi lampkami. Trochę kropiło, ale nadal było ciepło i gdyby nie to, że dochodziła 23 to dokręciłbym do 100 ;-)







Nad Kanałem Żerańskim.


Jezioro Zegrzyńskie.


Szynobus widmo ;-)


Niemiecki bunkier z I Wojny Światowej, Regelbau 514.


W Zielonce.

  • DST 37.44km
  • Sprzęt Szkot

Rankiem na wał.

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 2


Wystarczy zboczyć z głównej velostrady :-)


Znów jest gdzie pochodzić ;-)
Kategoria Po okolicy | Komentarze 2


  • DST 43.87km
  • Sprzęt Szkot

PPP - klasycznie Zielonka.

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 3

Rundka po pracy nad wodę, broprzystanek i powrót do chaty.


Nad wodą.


  • DST 30.65km
  • Sprzęt Szkot

PPP na Gocław

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 0



  • DST 60.00km
  • Sprzęt Szkot

Kaszuby 3

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 3

Tym razem obudziły nas krople dżdżdżdżu. Na szczęście całkiem szybko przestało padać, a nawet pokazało się słońce. Wody zatoki, które poprzedniego wieczoru wydawały się niedostępne, odgrodzone pasem gnijących glonów, nad ranem okazały się zdatne do kąpieli, a w zasadzie do umycia kadłuba w wodzie sięgającej kolan :-). Znów namioty schły dłuuugo i wyjechaliśmy na trasę o 11:30. 
Szutrowymi drogami do Pucka, a potem, niemal cały czas, wyasfaltowanymi lub wykostkowanymi ścieżkami rowerowymi, których udawało nam się przez większą część trasy unikać. Odcinek z Władysławowa do Juraty, był nudny jak flaki z olejem, a wrażeń dostarczało jedynie omijanie lub wyprzedzanie niedzielnych rowerzystów, piesków, wózków itp. Trasa taka emocjonująca, że w Juracie musiałem zamówić podwójną kawę, żeby nie nałapać much do paszczy w czasie ciągłego ziewania ;-). Ale dość pastwienia się, sami chcieliśmy na Hel. Od Juraty było już lepiej, zniknęła kostka, pojawił się szuter i pagórki. Koniec wycieczki, tak jak planowaliśmy, na Helu i nad Bałtykiem :-) Potem szynobusem do Gdyni, gdzie na dworcu czekał wujek Zygmunt, który pilotował nas na parking, gdzie zapakowaliśmy rowery, no  i w drogę do domu.

Podsumowując: wyszło 193 km - może sztycy nie urywa, ale głównie w terenie; przywieźliśmy sporo zdjęć i wspomnień oraz 6 kleszczy, z czego 5 na Zarazku ;-D. Można tu chyba postawić zasadnicze pytanie: Czy to kleszcze roznoszą zarazki, czy może Zarazek kleszcze? :-D




Biwak.

Najpierw pochmurno, 

ale po chwili się wypogodziło.

Puck, Puck. Kto tam?

Z Juraty do Helu.

Hel - zatoka.

Na koniec:  Hel - Bałtyk.

  • DST 70.56km
  • Sprzęt Szkot

Kaszuby 2

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 2

Co to, co to? Komar gigant? Może motor enduro? Nieee, powoli dociera do świadomości: to piła spalinowa! O 7:00 Panowie Drwalowie rozpoczęli swój dzień pracy. To i dobrze - trzeba wstawać. Po nocnym deszczu wszystko pachnące i przezroczyste. Jezioro skąpane w słońcu - po prostu sielanka. W oczekiwaniu na wyschnięcie namiotów zasiedliśmy na ławie. Przy śniadaniu i kawie nad mapą planowaliśmy kolejny dzień. Namioty podeschły, ale szkoda było opuszczać Majkę i znów wyjechaliśmy z opóźnieniem ;-). Polnymi drogami, przez łąki i pola, wśród jezior i pagórków, cały czas w palącym słońcu, dotarliśmy do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. A tam fajne, ocienione i pofałdowane morenowe szlaki zaprowadziły nas na przedmieścia Redy. Ze wzgórza rozciągał się widok na zatokę i Hel (szkoda, że przesłonięty kominem ciepłowni ;-)).  Po regeneracyjnym placku po cygańsku, podlanym złocistym napojem z oszronionego kufla, ruszyliśmy nad zatokę. Najpierw torfową równiną w delcie Redy, przez którą prowadzi asfaltowo-betonowa rowerostrada, by wspiąć się na Kępę Pucką, do Mrzezina celem aprowizacji :-D. Z wypchanymi plecakami jeszcze 6 km po szutrach i zaparkowaliśmy rowery na plaży ;-). Miejsce idealne na rozbicie obozu. I to jakiego! Plaża blisko, do tego ognisko, kiełbaski pieczone i piwko schłodzone :-) Grubo po północy zaszyliśmy się w namiotach :-D.




Poranek nad jeziorem Wielkie Łąki.


Obiekt dydaktyczny ;-)


Po drodze do Sianowa.







Widoczki z drogi.



"Bocianowa" dolinka.


Jezioro Wyspowo.


Trójmiejski Park Krajobrazowy.


W delcie Redy.


Ale lipa!


Nad Zatoką.


Ale skwierczało, mniam, mnaiam :-)

  • DST 63.00km
  • Sprzęt Szkot

Kaszuby 1

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 5

Tym razem wycieczka zorganizowana pod hasłem: Pòmòrsczi Wałãga. 
W czwartek po fajrancie pojechaliśmy z  Zarazkiem do Gdyni, gdzie po nocy w pensjonacie "bunkier" ;-) pomknęliśmy na pociąg do Somonina. I tu zaczyna się wycieczka właściwa. 
Na peronie okazało się, że Zarazkowy Garmin rowerowy stanął dęba. Na szczęście map papierowych mieliśmy pod dostatkiem. A przygotowana dwa dni wcześniej konstrukcja mapnika spisała się doskonale. Spodobał mi się ten powrót do analogowej nawigacji, wcale nie błądziliśmy, a zdecydowanie więcej zapamiętałem z trasy. Kaszubskie tereny są mi znane, ale jeszcze nie zwiedzałem ich na rowerze objuczonym sakwami. Można się zmęczyć. Po odwiedzeniu Wieżycy, w Gołubiu, niespodzianka - Patryk akurat był w Gdyni i w powrotnej drodze zjechał z trasy by uraczyć rowerzystów pokrzepiającym napojem ;-)  Pogoda zrobiła się jakaś taka niezdecydowana. Parno i szaro, ale bezdeszczowo. Kolejne 20 km w i dojechaliśmy do Chmielna na coś ciepłego do zjedzenia. Poranne opóźnienie zmusiło nas do korekty planów (która bardzo mi się spodobała :-) ). Pojechaliśmy w stronę Sianowa, by rozbić biwak nad jeziorem Wielkie Łąki. 
Akurat chwilowo się wypogodziło i jezioro zaprosiło do kąpieli. A tuż po rozbiciu namiotów zaczęło padać i tak padało do rana pobłyskując i mrucząc od czasu do czasu. Wieczór przesiedzieliśmy na majkowej "werandzie" odganiając się od komarów. 


 
Marina, marina, mariiinaa - czwartkowym wieczorem.


Peron w Somoninie. No to zaczynamy!




Drogi wiją się cudnie.


Jezioro Ostrzyckie.


Fajne te nazwy ;-)


Wspinaczka na Wieżycę

i widok z wieżycowej wieży.


W drodze do Gołubia.

Okolice Jeziora Raduńskiego.

Pomost dydaktyczny zroszony wieczornym deszczykiem.


Wykres audio: śpiew ptaków.

  • DST 105.60km
  • Sprzęt Szkot

Kazik

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 3

Przyszedł weekend, długi weekend, ale przede wszystkim: upalny weekend. Zarazek posiedział nad mapą i przygotował trasę po Kazimierskim Parku Krajobrazowym. Świetne miejsce, w sam raz na 30 stopniowy upał :-) Udało mi się wypocić po drodze 8 litrów różnych płynów, a słońce pastwiło się nad karkiem do tego stopnia, ze zawiesiłem z tyłu kasku niewielki ręcznik :-) Jednak widoki rekompensowały wszystkie trudy. Zdarzały się podjazdy wyrywające płuca i serce oraz szalone zjazdy (po jednym z nich poczułem swąd smażonych klocków hamulcowych :-)) Były rajdy po szutrach i lessowych drogach, no i rzucanie wiązanek na piachach. Jednym słowem: re-we-la-cja! 



W drodze do Nałęczowa (zbyt wielu rowerzystów nie było ;-))


Wąwóz na "dzień dobry".


Kazimierskie szutry.


W Kazimierzu - nad Wisłą.


Uroczo.

Wąwóz w południe.


Chybamłyn Podkazimierski.


Wąwóz na "do widzenia"


Dzida na pociąg!...


.. w którym już mniejszy wypas :-)



  • DST 43.90km
  • Sprzęt Szkot

PPP - Glinianki

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 0

Co tu pisać? Kolejna wycieczka do Zielonki po fajrancie :-)


  • DST 38.15km
  • Sprzęt Szkot

PPP- Kanał

Środa, 3 czerwca 2015 · dodano: 03.06.2015 | Komentarze 1

Tym razem, po fajrancie, zmiana kierunku. Wizyta nad Kanałem Żerańskim.