avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:533.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:44.48 km
Więcej statystyk

Wiatka - encore.

Środa, 25 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 2

Dziś po pracy standardowy rajd do Rembertowa. Na mapie w Endonondo prosta krecha tam i nazad. Zdjęć też żadnych bo i trasa już opatrzona, i w ręce zimno. Ale że foto być powinno, to ściągnąłem fotoszopa :-)


Niezły kanał

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 3

Po pracy, choć przez pewien czas z telefonem przy uchu, wybraliśmy się z Zarazkiem w północne rejony Stolycy.


Jakiś taki chudy ten smok.


A za rogiem stara giełda nowości ;-)


Sonda białkowa typu Microbe ;-) do pomiaru głębokości.


Chwila odpoczynku nad kanałem, uzupełnienie płynów i dodanie warstwy odzieży. Zarazek w trybie TurboTeren ruszył wzdłuż kanału,


a ja Mostem Północnym.


I już ciemną nocą wzdłuż Wisłostrady.

KM do MPK

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 3


Obudziłem się później niż... a nie, tak jak zwykle, ale czułem się taki jakiś niezdrów, ale i nie chory. Jednak jakoś tak gupio dzwonić do Zarazka i odwoływać ustawkę jak laluś i kalesoniarz. Postanowiłem to rozchodzić, a potem rozjeździć. Zapakowałem kanapki, owoce i coś na rozgrzewkę i ruszyłem na wyznaczoną pozycję,

czyli tu.
Zarazek pojawił się za chwilę z nie bez trudu zdobytym wycieczkowym biletem, a niedługo z gracją nadjechał kibelek. To był mój pierwszy raz w pociągu z rowerem, a odnowiona elektryczka mile mnie zaskoczyła.


Zaraz za Celestynowem wjechaliśmy do parku.
A potem twardym szutrem dotarliśmy do bunkrów.

Przypuszczalnie w czasie wojny na tych terenach przeważały gleby ferralitowe i stąd ta malatura ;-)

Ten bunkier tak dobrze się nie zachował.

Pokrzepieni (jedni kanapką, a inni mieszanką wiórów i pokostu udającą baton ;-)) i rozgrzani pigwówką pojechalim dalij.

Jesiennym lasem

wśród sosen

i piachów

do Świdra.

I do Mieni.

Nadmienię, że nad Mienią wije się ścieżka przecudnej urody, radując oko widokiem i duszę rowerzysty samym swym istnieniem ;-)

W tych okolicach czasem pojawia się Hern.

Lekko głodni i spragnieni zatrzymaliśmy się w Wiązownie na porcyjkę pierogów z piwem. I potem myk, myk 20 km, Międzylesiem pod wiatkę.

Na pożegnanie zajechał brytyjski dizelek, a potem ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.


Do 80 km trochę brakowało, więc wybrałem "skrót" przez Siekierki. A tu żadnego dymu!? Nic dziwnego, ze w domu zimno ;-).

Jeszcze przyuważyłem samotną kaczkę na Jeziorku Czerniakowskim i równie samotnie dojechałem do domu.

Pod wiatkę na początek łykendu.

Piątek, 20 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 0

Dziś nie dało się spokojnie opuścić kombinatu - jak to w piątek. Telefony, telefony bez przerwy trrrrrr... Ale udała się szybka rundka

tam

i z powrotem.

Pojezierze Wilanowskie

Czwartek, 19 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 1

Syrena na kombinacie zawyła na fajrant, nie pada, można gdzieś się pokręcić. Postanowiłem pokazać koledze, że i po tej stronie Wisły są fajne tereny.

Fajne tereny.


Cel osiągnięty, ale teraz szczotka szmatka itepe, przeca nie wstawię takiego roweru do salonu ;-)

Polaleraksu.

Środa, 18 września 2013 · dodano: 19.09.2013 | Komentarze 5

W celu odreagowania, poukładania myśli itp. odwiedziłem Wilanów potem kamienisty podjazd do Kokosowej na Ursynów, Las Kabacki, zjazd do Konstancina, a potem polną drogą w stronę Wisły i na koniec klasycznie wałem.



Całkiem spore drzewo wyrosło przy Nowoursynowskiej.


Sielanka.


Grzyb.


Szoszoni opuścili już swoje tipi.


Za Konstancinem fajne szutry...


... i błotka.


W tej okolicy pleni się buractwo.


Rzekoujście.


Puste wagony opuszczają Siekierki, może zaczną grzać?

K100

Poniedziałek, 16 września 2013 · dodano: 17.09.2013 | Komentarze 4

Łańcuch się "nie przyjął" ;-) więc używając dużych koronek jakoś dokręciłem do sklepu na Malignie ;-) i nazad do domu. Korzystając z Zarazkowych narzędzi (dzięki jeszcze raz!) wymieniłem kasetę i przejechałem się do Wilanowa.


Słodziutka kładka nad rowem melioracyjnym ;-) Może nie tak imponująca jak Bernatka w Kraku, ale za to jaka iluminacja! :-D

Kupa mięci: 880km - nowy łańcuch i kaseta

Przestało padać

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 13.09.2013 | Komentarze 1

... więc po pracy na rower. Najpierw po łańcuch, bo podobno się rozciąga, niszczy zębatki i trzeba założyć nowy. (Do tej pory żyłem w błogiej nieświadomości; rower to się czyści, czasem smaruje, ale żeby dobre części wymieniać?! ;-) )
Profesjonalny sprzedawca w profesjonalnym sklepie zmierzył rozciągnięcie profesjonalną suwmiarką i rzecze: "Uuu, panie, łańcuch to nie wszystko, kasetę pan kupuj nową bo stara już zajechana." Postanowiłem się nie poddawać i na początek kupiłem sam łańcuch, nooo jeszcze błotnik na otarcie łez i ruszyłem w trasę.


Piękna droga na test błotnika, ale dobrze, że po 2 km się skończyła. W nagrodę, udekorowany kolekcją lanskropek, dotarłem na suchy ląd ;-) Ale plecak prawie całkiem czysty - błotnik ok :)


Sloneczniki całkiem fajne, ale najważniejsze, że podorywka zrobiona ;-)


Wieczorową porą w piaskownicy spokój.


Na koniec romantyczny zachód słońca nad oczyszczalnią ścieków.

Na Wyspy pod wieczór.

Wtorek, 10 września 2013 · dodano: 11.09.2013 | Komentarze 4

Cykający suport, choć raczej pedała, wyczyszczone i nasmarowane - jadę przetestować.



Na budowie reaktora zastój.


Kilkaset metrów dalej fajna polna droga.


W Powsinie próbuję przebić się w stronę Lasu Kabackiego, udaje mi się wydostać przez krzaczory obok figurki.


Na ulicy, nomen omen, Gąsek jadę radośnie wzdłuż niekończącego się sznura samochodów zjeżdżających z Ursynowa i wspinam się do Lasu.


Dla narciarzy wodnych sezon się nie skończył


Podwarszawskie głąby.


Idzie jesień, już paralotniarze odlatują do ciepłych krajów.


Klasyk. Tym razem wieczorową porą.


Zazarek - for Ju! Sorry za jakość ;-)

I najważniejsze: nie cyka! :-D

Kręcimy po lody.

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 0

Korzystając z pięknej pogody, w mieście przecudnej urody, aby zażyć ochłody, ruszyliśmy na lody ;-)
Wycieczkę rozłożyliśmy na 3 dni, a w planie były wypady do lodziarni na Starowiślnej, Sławkowskiej, Placu Szczepańskim, Świętego Marka i Brodzińskiego. Starowiślna i Sławkowska z racji kolejek zostały zdyskwalifikowane, żaden smak lodów nie jest dla mnie wart czekania kilkudziesięciu minut ;-) W tej okrojonej obsadzie niekwestionowanym liderem została lodziarnia Tiffany przy Placu Szczepańskim :-). Na Św. Marka 21 też były dobre, ale zalatywały Grycanem, a 'Wytwórnia Lodów Delikates" na Podgórzu to porażka.


Jak zawsze trzeba zdjąć Wawla.


Podgórze.