Kategorie
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Lipiec15 - 0
- 2021, Czerwiec11 - 0
- 2021, Maj10 - 0
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty1 - 4
- 2021, Styczeń2 - 1
- 2020, Czerwiec5 - 0
- 2020, Maj6 - 7
- 2020, Kwiecień2 - 1
- 2020, Marzec4 - 2
- 2017, Sierpień3 - 1
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj8 - 8
- 2017, Kwiecień2 - 0
- 2016, Lipiec4 - 1
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj10 - 10
- 2016, Kwiecień11 - 2
- 2016, Marzec2 - 0
- 2016, Luty4 - 1
- 2016, Styczeń2 - 2
- 2015, Grudzień2 - 4
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Październik2 - 3
- 2015, Wrzesień4 - 2
- 2015, Sierpień3 - 1
- 2015, Lipiec5 - 4
- 2015, Czerwiec11 - 22
- 2015, Maj11 - 6
- 2015, Kwiecień2 - 0
- 2015, Marzec9 - 11
- 2015, Luty7 - 15
- 2015, Styczeń4 - 8
- 2014, Listopad7 - 13
- 2014, Październik5 - 11
- 2014, Wrzesień4 - 27
- 2014, Sierpień7 - 12
- 2014, Lipiec12 - 15
- 2014, Czerwiec8 - 4
- 2014, Maj11 - 31
- 2014, Kwiecień13 - 32
- 2014, Marzec8 - 12
- 2014, Luty7 - 11
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień2 - 4
- 2013, Listopad6 - 10
- 2013, Październik7 - 13
- 2013, Wrzesień12 - 26
- 2013, Sierpień17 - 21
- 2013, Lipiec13 - 6
- 2013, Czerwiec16 - 4
- 2013, Maj10 - 0
- DST 82.33km
- Sprzęt Kross 2
KM do MPK
Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 3
Obudziłem się później niż... a nie, tak jak zwykle, ale czułem się taki jakiś niezdrów, ale i nie chory. Jednak jakoś tak gupio dzwonić do Zarazka i odwoływać ustawkę jak laluś i kalesoniarz. Postanowiłem to rozchodzić, a potem rozjeździć. Zapakowałem kanapki, owoce i coś na rozgrzewkę i ruszyłem na wyznaczoną pozycję,
czyli tu.
Zarazek pojawił się za chwilę z nie bez trudu zdobytym wycieczkowym biletem, a niedługo z gracją nadjechał kibelek. To był mój pierwszy raz w pociągu z rowerem, a odnowiona elektryczka mile mnie zaskoczyła.
Zaraz za Celestynowem wjechaliśmy do parku.
A potem twardym szutrem dotarliśmy do bunkrów.
Przypuszczalnie w czasie wojny na tych terenach przeważały gleby ferralitowe i stąd ta malatura ;-)
Ten bunkier tak dobrze się nie zachował.
Pokrzepieni (jedni kanapką, a inni mieszanką wiórów i pokostu udającą baton ;-)) i rozgrzani pigwówką pojechalim dalij.
Jesiennym lasem
wśród sosen
i piachów
do Świdra.
I do Mieni.
Nadmienię, że nad Mienią wije się ścieżka przecudnej urody, radując oko widokiem i duszę rowerzysty samym swym istnieniem ;-)
W tych okolicach czasem pojawia się Hern.
Lekko głodni i spragnieni zatrzymaliśmy się w Wiązownie na porcyjkę pierogów z piwem. I potem myk, myk 20 km, Międzylesiem pod wiatkę.
Na pożegnanie zajechał brytyjski dizelek, a potem ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.
Do 80 km trochę brakowało, więc wybrałem "skrót" przez Siekierki. A tu żadnego dymu!? Nic dziwnego, ze w domu zimno ;-).
Jeszcze przyuważyłem samotną kaczkę na Jeziorku Czerniakowskim i równie samotnie dojechałem do domu.
Kategoria Poznaj swój kraj
| Komentarze 3
Komentarze
oelka | 11:36 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj
Ten FPL to chyba w Rembertowie, na Mokrym Ługu, koło pętli 153?
zarazek | 09:48 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj
8 dyszek piechotą nie chodzi. Zwłaszcza po lesie. ;) Gratulacje!
Mapka rewelacja, ale czemu brak miniaturki Krossa przy bladoniebieskim śladzie? ;)
A cała wycieczka super! Dużo lasu i korzeni, singielki nad Mienią, pyszne ruskie w Wiązownej i finisz pod wiatką - żyć nie umierać :D
Komentuj
Mapka rewelacja, ale czemu brak miniaturki Krossa przy bladoniebieskim śladzie? ;)
A cała wycieczka super! Dużo lasu i korzeni, singielki nad Mienią, pyszne ruskie w Wiązownej i finisz pod wiatką - żyć nie umierać :D