avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Po okolicy

Dystans całkowity:2334.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:40.24 km
Więcej statystyk
  • DST 39.30km
  • Sprzęt Szkot

Test Świeżaka ;-)

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 2

W piątek po fajrancie, przy wsparciu dwóch zaprzyjaźnionych bajkerów (jeszcze raz Wam dziękuję chłopaki!) stałem się posiadaczem nowego roweru. Przy okazji, gdy już zrobię jakieś fajne zdjęcie opiszę go w szczegółach ;-). A w sobotę wizyta w sklepie (napompować amor do mojej wagi) i pierwsza przejażdzka. 


Świeżak przy świeżo oddanej ulicy, ścieżce rowerowej, trawniku i kosmicznych wentylatorach z metra wyrosłych.


Cyrk koło Narodowego... Czyżby przedsmak wieczornej magii na murawie? ;-)
Kategoria Po okolicy | Komentarze 2


  • DST 52.39km
Uczestnicy

Ognisko w Zarazkowie

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 24.07.2014 | Komentarze 0

Upalna lipcowa sobota. Pogoda piękna, a umowa była taka, że jeśli pogoda dopisze przyjadę do Zarazka na wieczorne ognisko. Umówiliśmy się ok 17:00 nad Kanałem Żerańskim, mniej więcej w połowie drogi z Mokotowa nad Zalew Zegrzyński (nad który od razu wystartowaliśmy). Radośnie przejechaliśmy wzdłuż koszmarnego korka, który zafundowali sobie powracający plażowicze, zaparkowaliśmy rowery na plaży i myk do wody dla ochłody. Odświeżeni, ale lekko spóźnieni pomknęliśmy lasami celebrować główny punkt wieczoru :-). Zarazek przeszkolił mnie z obsługi piły łańcuchowej i opału mieliśmy pod dostatkiem :-D. Przy ognisku, piwku, kiełbaskach, pieczonych ziemniakach i gitarze przesiedzieliśmy do 2. Było tak fajnie, ze zapomniałem porobić zdjęcia :-) Mam nadzieję, ze nie nadużyłem gościnności i gospodarze jeszcze mnie zaproszą :-)


Zalane tunele, ale dało się przejechać mokrą stopą (jeszcze pamiętałem o zdjęciach ;-) )

Kupa mięci:
Przebieg 1930 km w 2014 roku (3460)
- łańcuch nr 1
Kolejna zmiana łańcucha przy 2500.

Pokrak

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 0

Przejażdżka po Krakowie połączona z degustacją lodów na Sławkowskiej.



Kategoria Po okolicy | Komentarze 0


Tyniec

Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 1

Troszkę nas skropiło, ale i tak fajnie. 




Kategoria Po okolicy | Komentarze 1


Gassy są - promu ni ma.

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 1

O promie łączącym Gassy z Karczewem przeczytałem tutaj . Pojechaliśmy sprawdzić: Wisła jest - promu brak. 


Na skrzyżowaniu Witosa/Sobieskiego pojawiły się ciekawe podpórki z napisem "Dziękujemy, że wybrałeś rower". Ciekawe czy feministki ich nie oprotestują ;-)  


Nadwiślański lansbike.


Wody odeszły.


Mała, ale paskudna łyska ;-)
Kategoria Po okolicy | Komentarze 1


Koło wtorku nowe koło.

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 2

W poniedziałek, po fajrancie, pomknąłem do t-bike coby obręcz wymienić, naiwnie liczyłem na naprawę gwarancyjną ;-) Skończyło się na zakupie nowej obręczy, szprych i piasty SLX ;-]. We wtorek odebrałem cudnie zapleciono koło. Wstyd zakładać te wyliniałe i wyświechtane Szwalbiaki, Wyjąłem więc nowe opony, kupione parę miesięcy temu. Pojechałem przetestować przez Wilanów na wał i odkryłem, że między Mostem Siekierkowskim a kanałami z Siekierek też wije się fajna terenowa ścieżyna. Opony +3 do wyglądu, a +5 do lansu, bo na asfalcie wyją jak rozpędzający się EU07 ;-)
I na koniec tradycyjna łyżka dziegciu ;-) Po powrocie do domu zainstalowałem bagażnik, dokręcam ostatnią śrubkę i trrrrach, kawałek został w tylnym widelcu. Po 2 godzinach nierównej walki skończyło się rozwierceniem otworu i śrubie z nakrętką. Trudno, lepiej teraz niż za dwa dni na Suwalszczyźnie :-)

Czyściutki i pachnący, tylko oponki lekko zakurzone ;-)

Kupa mięci:
2830 - Nowe tylne koło, pedały i opony. 


I jeszcze raz na poligon ;-)

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 2

Po robocie, w towarzystwie oczywistym, ruszylim-śmy po raz kolejny na poligon w Rembertowie. Wjechać od AONu się oczywiście nie udało - groźny bodyguard bez przepustki nie chciał wpuścić (a kiosku, w którym można by kupić przedmiot dmuchany rekreacyjny nie było). Na szczęście kilkaset metrów od bramy zmienia się technologia wykonania ogrodzenia z betonowo-siatkowej na próżniową. Bez problemu wdarliśmy się na ten pilnie strzeżony obszar. A na poligonie, jak zwykle, wszystkiego po trochu; asfalty, szutry, żużle, piachy, błotka - milusio. Wracałem nieznaną mi drogą. Okazała się całkiem fajna, z mnóstwem hopek - ubawiłem się jak szczeniak :-D. Pod koniec co prawda okazała się nieprzejezdna, ale za to zwiedziłem Szwalnicką wydmę ;-)  


Asfaltowa susza.


Wytęż wzrok i odszukaj mikroorganizm :-)


Droga na 102.


Całkiem fajne muldy.


Odwrót!



Drzewo na wydmie.


i piach (jak to na wydmie).


Tere fere... aaaa!

Wiekanoc.

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 2

W pierwszy dzień Świąt, zaraz po lekkim śniadaniu wskoczyłem na rower, żeby spalić trochę kalorii przed zapowiadanym deszczem ;-) 
Pogoda piękna, więc wygodnie - krótkie nogawki i rękawy. Pojechałem tradycyjnie, przez Wilanów na Wał, ale wracając zjechałem z wału w po stronie Wisły i bardzo sympatycznymi, krętymi, pagórkowatymi, a czasem rozpiaszczonymi ścieżkami dojechałem aż do kanału przy EC Siekierki. Tyle razy przejeżdżałem obok i nie przypuszczałem, że te dróżki w dole są takie fajne!
Parę minut po powrocie do domu, na dworze zaczęło grzmieć :-)


Nad Jeziorkiem Powsinkowskim.


Wysypisko popiołu z Siekierek.


Bobry nad Wisłą


Scieżka za wałem

Kategoria Po okolicy | Komentarze 2


A po robocie na zamek.

Środa, 16 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 2

Stęskniłem się trochę za jazdą, a pogoda miała się poprawić, więc po  fajrancie wskoczyłem na rower i na luziku, z wiatrem pojechałem sobie do Czerska. Wiatr rzeczywiście pomógł. W pogodzie kwiecień-plecień: najpierw trochę mżyło, potem się przejaśniło, ale pod samym zamkiem zaczęło padać. Takie dziwnie głośne krople bębniły o czapkę - okazało się że to gradoklapsy, bo na pewno nie bicie. Dzięki uprzejmości Pani_z_kasy, bez kupowania biletu, schowałem się w zamkowej bramie, gdzie przeczekałem nawałnicę ;-) Gdy się trochę uspokoiło ruszyłem w drogę powrotną. Kałuże + brak błotników  = mokro i chłodno, więc już w Górze Kalwarii wsiadłem do kibelka. W ramach bonusu nie doczekałem się konduktora i przejechałem za darmo. 




Zwyczajny bażant przydrożny.


W drodze na zamek... "Hej, Stary, spójrz - ta czarna chmura na nas wali!"




Na zamku.


A w pociągu piękne słońce ;-)

Strzelił patyk.

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 1

Dzisiaj maraton. Ciężko się jeździło, pełno policji, zanim uciekłem w pola i łąki to na skrzyżowaniach zgodnie z przepisami tup, tup, tup po pasach - jakież to męczące! ;-) Odpuściłem sobie Kabaty i pojechałem na pola za Wilanowem. Gdy dojechałem do Przyczółkowej zatrzymała mnie wolontariuszka: "Nie, nie mogę pana przepuścić! Jak pan to sobie wyobraża? Już czoło maratonu widać!"  Trudno, poczekam, postoję, zdjęcia jakieś zrobię. Okazało się ze to czoło, to dwa handbajki, ledwie zdążyłem aparat wydłubać. Przemknęły i pani łaskawie pozwoliła mi te 4 metry przejechać po trasie ;-). Dojechałem nad Wisłę, a potem klasycznie, wałem do domu.


Żółci się rzepak.


Tym razem nie pękła, choć porządnie się ugięła ;-)


Pierwszy maratończyk.
Kategoria Po okolicy | Komentarze 1