avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Poznaj swój kraj

Dystans całkowity:1899.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:35
Średnia prędkość:15.73 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:54.28 km i 3h 35m
Więcej statystyk

Zarazkowo

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 11.03.2014 | Komentarze 2

Pierwszy weekend marca, szaro, buro i ponuro. Wsiadam więc, mglistym świtem, na wypucowany rower i mknę na Dworzec Wileński. Tam już czeka jednostka elektryczna Podmiejskich Kolei Dżibuti. Minął kwadrans i na peronie uścisnąłem grabę Zarazka. Popędziliśmy terenowo, poprzez pola, poprzez łąki, a głównie poprzez leśne ścieżki wąskie, szerokie i grząskie Lasów Okołozarazkowych. Nad rzeczką, opodal mosteczku w trymiga rozpaliliśmy ognisko i po chwili zapach pieczonych kiełbasek drażnił niedzielnych spacerowiczów. 
Przepłukawszy gardziele odtrąbiliśmy sygnał odwrotu i przejechaliśmy przez opuszczoną jednostkę wojskową. Skorzystałem z zaproszenia na kawę. Przepocony i uwalany błotkiem przedstawiłem się wesołej Zarazkowej Gromadce. Pobawiłem się kolejką, wypiłem pyszne latte zagryzając równie pysznym ciastem (a dwa, słusznych rozmiarów, kawałki zapakowałem do plecaka :-)). Eskortowany przez Zarazka bezpiecznie dotarłem na stację, a powrotną podróż do Stolycy odbyłem w towarzystwie ortalionowego establishmentu; browarki, fajeczki, radosne: "hy hy hy... kur...hy hy hy...".



Wypasione wiatki unijne klasy de lux niedaleko Zarazkowa.



Zarazek eksploruje pozostałości 10 dywizjonu technicznego Obrony Powietrznej.


Standardowy posiłek regeneracyjny.


Na zakończenie rewelacyjne latte przyrządzone przez Panią Domu.



Wiosna w zalewie.

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 2

Znudzony pętleniem się po Wilanowie, a zachęcony optymizmem synoptyków, postanowiłem wybrać się na dłuższą wycieczkę. Wybór padł na Modlin. Postanowiłem obejrzeć malownicze ujście Narwi. Na dworcu wschodnim zapakowałem się do "lotniskowego" Elfa i po 40 minutach jazdy w komforcie i ciszy postawiłem koła na modlińskim asfalcie. Malownicze ujście Narwi ujrzałem jedynie oczami wyobraźni, bo mgła okrutna spowiła rzekę. Pomknąłem więc w stronę Nieporętu na umówione miejsce spotkania z Zarazkiem. A na plaży ognisko, kiełbaska, napoje, słonecznie i bezwietrznie - no sielanka po prostu! Po napchaniu kichy i przepłukaniu gardeł, przewodnik Zarazek poprowadził sympatycznymi leśnymi drogami, odkrywając przed mieszczuchem uroki okolicy. Dwukrotnie zatrzymaliśmy się pod wiatkami, pierwsza kategorii de lux enterprise (czysta, ładna, cicha i unijna) oraz druga, tym razem kategorii melanż-gimbaza (oblegana przez radosną młodzież, słuchająca hip-hopu z samochodowego radia). Rozjechaliśmy się w wieczornym chłodzie, każdy w swoją stronę. Do domu dotarłem już po zmroku z zesztywniałym karkiem i bolącym zadkiem, ale warto było -)





Na Wiśle ani jednej zmarszczki.

Prz Wedlu zapachniało czekoladą, chociaż fotkę strzelę.




Gdzie ta Narew? :-) 


Czas przycumować.


  • DST 64.80km

Ustka

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 1

Zawitałem w rodzinne strony, a że pogoda piękna wyskoczyłem nad morze ;-)



Po wyjechaniu ze Słupska ruszyłem malowniczym gościńcem na północny zachód w kierunku Krainy w kratę.


Droga przeszła w sympatyczny singielek - dobry wybór trasy.


To już nie tak dobry wybór, zawracam ;-)


Dziś do Ciebie przyjść nie mogę, na mnie czeka Leśna Gać
No i mnie pokarało, nie ujechałem metra, przednie koło ugrzęzło w piachu przy tych płytach, wywinąłem piękne OTB, obiłem sobie człowieka i tylną przerzutkę, która od tej pory zaczęła zmieniać przełożenia według swojego uznania.


Miło jest przypomnieć sobie o tym, że mleko mamy od krowy a nie z Biedronki ;-)


Staw w Swołowie, sercu Krainy w kratę


Ze Swołowa szuterkiem nad morze.



Dalej na północ dojechać się nie dało


Słitfocia roweru nadmorsko-górskiego.


Minąłem port i ruszyłem w stonę buczynowego rezerwatu.




Ładne drzewa, rzeka i pagórki.


Staw w Dolinie Charlotty. W tle amfiteatr, w którym od kilku lat występują wyliniałe gwiazdy rocka ;-)


Powrót do Słupska, skończona ścieżka rowerowa i nieukończony aquapark.

KM do MPK

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 3


Obudziłem się później niż... a nie, tak jak zwykle, ale czułem się taki jakiś niezdrów, ale i nie chory. Jednak jakoś tak gupio dzwonić do Zarazka i odwoływać ustawkę jak laluś i kalesoniarz. Postanowiłem to rozchodzić, a potem rozjeździć. Zapakowałem kanapki, owoce i coś na rozgrzewkę i ruszyłem na wyznaczoną pozycję,

czyli tu.
Zarazek pojawił się za chwilę z nie bez trudu zdobytym wycieczkowym biletem, a niedługo z gracją nadjechał kibelek. To był mój pierwszy raz w pociągu z rowerem, a odnowiona elektryczka mile mnie zaskoczyła.


Zaraz za Celestynowem wjechaliśmy do parku.
A potem twardym szutrem dotarliśmy do bunkrów.

Przypuszczalnie w czasie wojny na tych terenach przeważały gleby ferralitowe i stąd ta malatura ;-)

Ten bunkier tak dobrze się nie zachował.

Pokrzepieni (jedni kanapką, a inni mieszanką wiórów i pokostu udającą baton ;-)) i rozgrzani pigwówką pojechalim dalij.

Jesiennym lasem

wśród sosen

i piachów

do Świdra.

I do Mieni.

Nadmienię, że nad Mienią wije się ścieżka przecudnej urody, radując oko widokiem i duszę rowerzysty samym swym istnieniem ;-)

W tych okolicach czasem pojawia się Hern.

Lekko głodni i spragnieni zatrzymaliśmy się w Wiązownie na porcyjkę pierogów z piwem. I potem myk, myk 20 km, Międzylesiem pod wiatkę.

Na pożegnanie zajechał brytyjski dizelek, a potem ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.


Do 80 km trochę brakowało, więc wybrałem "skrót" przez Siekierki. A tu żadnego dymu!? Nic dziwnego, ze w domu zimno ;-).

Jeszcze przyuważyłem samotną kaczkę na Jeziorku Czerniakowskim i równie samotnie dojechałem do domu.

Słupsk-Krzynia

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 2

Wakacyjna wycieczka nad zalew w Krzyni :-)





Cmentarzyk w środku lasu, jedyny jako-tako zachowany narobek.


Piękna nasza Polska cała...



Cienkie oponki Weterana kiepsko tu sobie radzą.


Piękna nasza Polska cała cd...


Zjazd do wioski (nawierzchnia brukowana klasy telepator)


Stanowisko kąpieli oczyszczająco-regenerującej.


Telepator - reaktywacja.


Tu się robi prund.


Piękna nasza Polska cała cd...cd...


Na mapie jest droga, a na żywo - lotnisko, trzeba zawrócić.

Bateria w telefonie nie wytrzymała dłużej :)