avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Pętelki po pracy

Dystans całkowity:3622.19 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:58
Średnia prędkość:18.04 km/h
Liczba aktywności:112
Średnio na aktywność:32.34 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Poranna inspekcja wałów.

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 1

Ponieważ poziom Wisły przekroczył stan alarmowy, postanowiłem przed pracą skontrolować pobliski wał ;-) Woda, no w każdym razie to brązowe coś, podeszło pod sam Wał Zawadowski. Na oko lajkonika wydaje się, że póki co nie ma powodów do paniki ;-),  ale na jakiś czas mogę zapomnieć o terenowych singielkach za wałem :-/.







Kupa mięci:
Przebieg 1500 km w 2014 roku (3030)
- łańcuch nr 3
zmienić łańcuch przy 1800


Koło wtorku nowe koło.

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 2

W poniedziałek, po fajrancie, pomknąłem do t-bike coby obręcz wymienić, naiwnie liczyłem na naprawę gwarancyjną ;-) Skończyło się na zakupie nowej obręczy, szprych i piasty SLX ;-]. We wtorek odebrałem cudnie zapleciono koło. Wstyd zakładać te wyliniałe i wyświechtane Szwalbiaki, Wyjąłem więc nowe opony, kupione parę miesięcy temu. Pojechałem przetestować przez Wilanów na wał i odkryłem, że między Mostem Siekierkowskim a kanałami z Siekierek też wije się fajna terenowa ścieżyna. Opony +3 do wyglądu, a +5 do lansu, bo na asfalcie wyją jak rozpędzający się EU07 ;-)
I na koniec tradycyjna łyżka dziegciu ;-) Po powrocie do domu zainstalowałem bagażnik, dokręcam ostatnią śrubkę i trrrrach, kawałek został w tylnym widelcu. Po 2 godzinach nierównej walki skończyło się rozwierceniem otworu i śrubie z nakrętką. Trudno, lepiej teraz niż za dwa dni na Suwalszczyźnie :-)

Czyściutki i pachnący, tylko oponki lekko zakurzone ;-)

Kupa mięci:
2830 - Nowe tylne koło, pedały i opony. 


Do Wilanowa rundka testowa.

Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 2

Nowy suport wkręcony, założona korba, zmieniony łańcuch, wyregulowane przerzutki, obniżony mostek, wszystko pięknie działa. Test zaliczony.

Kupa mięci:
Przebieg 1230 km w 2014 roku (2757)
- nowy suport i korba ;-)
- łańcuch nr 2
zmienić łańcuch przy 1500

Wyrywanie pedała i inne ekscesy.

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 1

Po pracy, na powitanie weekendu szybka rundka z Zarazkiem do wawerskiego lasu, opisana przez onego tutaj. W drodze powrotnej, w dobrym humorze, cisnąłem całkiem solidnie. Po którymś z kolei rozpędzaniu się na stojąco stwierdziłem, że prawy pedał jest jakiś krzywy i lata ;-)  a po zatrzymaniu się i zbadaniu sprawy okazało się, że nie tylko lata - on wylata! :-D. Z gwintowanego otworu w korbie został tylko otwór - korba do wymiany. Wymyśliłem, że kupię lepszą, żeby w razie czego można było same zębatki wymieniać ;-) 
Sobota, w trybie desperat, obdzwaniałem i objeżdżałem bliższe i dalsze sklepy w poszukiwaniu nowej korby. Udało się! Czas na prace warsztatowo - serwisowe. Po zmontowaniu rower wygląda ładnie, ale co z tego skoro nie działa ;-). Jakież było moje zdziwienie, że stary suport nie pasuje do ślicznej nowej korby, Spojrzałem w papiery - hmm, 8 mm za długi.
Niedziela - teraz już w trybie mega_desperat - szukam suportu. Udaje się znaleźć w jednym z renomowanych warszawskich sklepów. Jadę, przełykam słoną cenę, bo "lepszego pan nie znajdzie". Trochę niepokoi mnie wygląd wielowpustu, ale sprzedawca zapewnia, że będzie pasował. Po powrocie do domu, porównaniu ze starym i sprawdzeniu w Guglu mam pewność, ze sprzedał mi niepasujący! No to jeszcze raz do sklepu. Zwróciłem i przy okazji wyjaśniłem sprzedawcy różnicę. Chyba poczuł się urażony i wali mi tekstem: "Tak to jest jak się samemu wymienia".  Zagotowałem się: "No rzeczywiście, wielka filozofia! Ale panu proponuję oduczyć się mówienia: "octalink to octalink"!
Poniedziałek - suport, dokładnie taki jaki był mi potrzebny zlokalizowałem telefonicznie w t-bike. Ale, ale... żeby nie było zbyt prosto... Już w sklepie okazało się że ten wkład jest prawie :-D taki sam. Sympatyczny pan sprzedawca, przeprosił, wskoczył na rower i po 10 minutach przywiózł pasujący z jakiegoś innego sklepu. :-) 
Uff.... Jednak uda się pojeździć w długi weekend ;-)



I jeszcze raz na poligon ;-)

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 2

Po robocie, w towarzystwie oczywistym, ruszylim-śmy po raz kolejny na poligon w Rembertowie. Wjechać od AONu się oczywiście nie udało - groźny bodyguard bez przepustki nie chciał wpuścić (a kiosku, w którym można by kupić przedmiot dmuchany rekreacyjny nie było). Na szczęście kilkaset metrów od bramy zmienia się technologia wykonania ogrodzenia z betonowo-siatkowej na próżniową. Bez problemu wdarliśmy się na ten pilnie strzeżony obszar. A na poligonie, jak zwykle, wszystkiego po trochu; asfalty, szutry, żużle, piachy, błotka - milusio. Wracałem nieznaną mi drogą. Okazała się całkiem fajna, z mnóstwem hopek - ubawiłem się jak szczeniak :-D. Pod koniec co prawda okazała się nieprzejezdna, ale za to zwiedziłem Szwalnicką wydmę ;-)  


Asfaltowa susza.


Wytęż wzrok i odszukaj mikroorganizm :-)


Droga na 102.


Całkiem fajne muldy.


Odwrót!



Drzewo na wydmie.


i piach (jak to na wydmie).


Tere fere... aaaa!

Ścieżka.

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 5

Obiecałem Zarazkowi więcej zdjęć ze ścieżki za wałem. Oto one:












































Klasyk Zawadowski:-) 


W obawie przed deszczem wracałem na skróty przy Siekierkach. Udało mi się rozminąć z ulewą, bo koło domu ze zdziwieniem mijałem ogromne kałuże, a na mnie nawet jedna kropla nie spadła :-)



A po robocie na zamek.

Środa, 16 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 2

Stęskniłem się trochę za jazdą, a pogoda miała się poprawić, więc po  fajrancie wskoczyłem na rower i na luziku, z wiatrem pojechałem sobie do Czerska. Wiatr rzeczywiście pomógł. W pogodzie kwiecień-plecień: najpierw trochę mżyło, potem się przejaśniło, ale pod samym zamkiem zaczęło padać. Takie dziwnie głośne krople bębniły o czapkę - okazało się że to gradoklapsy, bo na pewno nie bicie. Dzięki uprzejmości Pani_z_kasy, bez kupowania biletu, schowałem się w zamkowej bramie, gdzie przeczekałem nawałnicę ;-) Gdy się trochę uspokoiło ruszyłem w drogę powrotną. Kałuże + brak błotników  = mokro i chłodno, więc już w Górze Kalwarii wsiadłem do kibelka. W ramach bonusu nie doczekałem się konduktora i przejechałem za darmo. 




Zwyczajny bażant przydrożny.


W drodze na zamek... "Hej, Stary, spójrz - ta czarna chmura na nas wali!"




Na zamku.


A w pociągu piękne słońce ;-)

Pofajrantowy poligon

Środa, 9 kwietnia 2014 · dodano: 10.04.2014 | Komentarze 7

Miała być klasyczna pofajrantowa przejażdżka z Zarazkiem do wiatek, ale trochę mnie poniosło i wróciłem skrótem przez poligon, 


a tam: przyczajona klępa, ukryty łoszak.


Ech, po złej stronie mostu jechałem.

Kaseta, kaseta...

Wtorek, 8 kwietnia 2014 · dodano: 09.04.2014 | Komentarze 2

Wczorajsze pofajrancie spędziłem na czyszczeniu i wymianie napędu. Wydłubałem i wyczyściłem suport, korbę i tarcze, wymieniłem kasetę i łańcuch, a na koniec oczywiście regulacja przerzutek. Trza przetestować. Trochę wieje i zapowiadają deszcz, ale na razie 23 stopnie i świeci słońce. Zrobiłem odwróconą wersję pętli wilanowsko-wałowej ;-) Po drodze znów rozpiął się łańcuch - jednak muszę zmienić spinkę. Wrażenia po zabiegach serwisowych całkiem przyjemne, napęd cichy i precyzyjny. Średnia prędkość większa o 2 km/h, ale nie wiem czy to zasługa naprawy, czy ucieczki przed deszczem ;-)

Kupa mięci:
Przebieg 900 km w 2014 roku (2420)
- nowa kaseta
- łańcuch
zmienić łańcuch przy 1200!!



O, pacz! W okolicach Opaczy coraz bardziej zielono.


Jakieś mewowate w całkiem sporej liczbie.


Znad Ursynowa nadciąga armagedon. Ale jedynie postraszył; trochę powiało i zmoczyło chodniki,


Ze świata czterech stron...

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

...i z podwarszawskich dróg
gdzie tor zwinięty, trakt zamknięty,  las i grąd 
gdzie bagna lekki smród
gdzie gps nas wiódł
razem hej...
... Razem z Zarazem po fajrancie wyskoczyliśmy na rembertowski poligon. 


przepuściliśmy pośpieszny i nieśpiesznie leśną ścieżynką pojechaliśmy dalej. 
A powrót znów z wiatrem :-D