avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl

Koło wtorku nowe koło.

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 2

W poniedziałek, po fajrancie, pomknąłem do t-bike coby obręcz wymienić, naiwnie liczyłem na naprawę gwarancyjną ;-) Skończyło się na zakupie nowej obręczy, szprych i piasty SLX ;-]. We wtorek odebrałem cudnie zapleciono koło. Wstyd zakładać te wyliniałe i wyświechtane Szwalbiaki, Wyjąłem więc nowe opony, kupione parę miesięcy temu. Pojechałem przetestować przez Wilanów na wał i odkryłem, że między Mostem Siekierkowskim a kanałami z Siekierek też wije się fajna terenowa ścieżyna. Opony +3 do wyglądu, a +5 do lansu, bo na asfalcie wyją jak rozpędzający się EU07 ;-)
I na koniec tradycyjna łyżka dziegciu ;-) Po powrocie do domu zainstalowałem bagażnik, dokręcam ostatnią śrubkę i trrrrach, kawałek został w tylnym widelcu. Po 2 godzinach nierównej walki skończyło się rozwierceniem otworu i śrubie z nakrętką. Trudno, lepiej teraz niż za dwa dni na Suwalszczyźnie :-)

Czyściutki i pachnący, tylko oponki lekko zakurzone ;-)

Kupa mięci:
2830 - Nowe tylne koło, pedały i opony. 


Beskid Niski

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 3

... no w zasadzie to Wzgórza Rymanowskie, ale Beskid lepiej wygląda :-D. Zapowiada się długi weekend pod znakiem roweru, bo i pogoda piękna i rower sprawny :-D...no ale nie chwalmy dnia ;-) Pierwsze w tym roku spotkanie z większymi pagórkami. Z Krosna przez Rogi do Lubatowej i powrót przez Iwonicz Zdrój. Wspinaczka trochę mnie wymęczyła, ale za to zjazd rewelacyjny. Do bazy zostały mi jeszcze 4 kilometry i trzasnęła obręcz tylnego koła. To jakieś żarty?! Klątwa?! Kurrrrrrrrr....!!!!! A zapowiadał się weekend pod znakiem roweru...  taaaa, zepsutego.


Z drogi na Rogi!

Tędy chyba płynie prąd z Soliny, bo zamiast standardowego trzasku wyładowań niezupełnych, słychać jakby szmer potoku ;-)

Lubatowa.

Elektryfikacja jego mać!

Punkt widokowy pod Żabią Górą.

Iwonicz Zdrój. A gdzie jest Maxi Kaz?



I to by było na tyle z majówkowego rowerowania.

Coś na pocieszenie.

Puszcza Niepołomicka

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 1

Spokojna, spacerowa przejażdżka po podkrakowskiej Puszczy.

Jak na puszczę - sporo tu asfaltu.



Na szczęście jest też trochę puszczy ;-)

Wyrywanie pedała i inne ekscesy.

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 1

Po pracy, na powitanie weekendu szybka rundka z Zarazkiem do wawerskiego lasu, opisana przez onego tutaj. W drodze powrotnej, w dobrym humorze, cisnąłem całkiem solidnie. Po którymś z kolei rozpędzaniu się na stojąco stwierdziłem, że prawy pedał jest jakiś krzywy i lata ;-)  a po zatrzymaniu się i zbadaniu sprawy okazało się, że nie tylko lata - on wylata! :-D. Z gwintowanego otworu w korbie został tylko otwór - korba do wymiany. Wymyśliłem, że kupię lepszą, żeby w razie czego można było same zębatki wymieniać ;-) 
Sobota, w trybie desperat, obdzwaniałem i objeżdżałem bliższe i dalsze sklepy w poszukiwaniu nowej korby. Udało się! Czas na prace warsztatowo - serwisowe. Po zmontowaniu rower wygląda ładnie, ale co z tego skoro nie działa ;-). Jakież było moje zdziwienie, że stary suport nie pasuje do ślicznej nowej korby, Spojrzałem w papiery - hmm, 8 mm za długi.
Niedziela - teraz już w trybie mega_desperat - szukam suportu. Udaje się znaleźć w jednym z renomowanych warszawskich sklepów. Jadę, przełykam słoną cenę, bo "lepszego pan nie znajdzie". Trochę niepokoi mnie wygląd wielowpustu, ale sprzedawca zapewnia, że będzie pasował. Po powrocie do domu, porównaniu ze starym i sprawdzeniu w Guglu mam pewność, ze sprzedał mi niepasujący! No to jeszcze raz do sklepu. Zwróciłem i przy okazji wyjaśniłem sprzedawcy różnicę. Chyba poczuł się urażony i wali mi tekstem: "Tak to jest jak się samemu wymienia".  Zagotowałem się: "No rzeczywiście, wielka filozofia! Ale panu proponuję oduczyć się mówienia: "octalink to octalink"!
Poniedziałek - suport, dokładnie taki jaki był mi potrzebny zlokalizowałem telefonicznie w t-bike. Ale, ale... żeby nie było zbyt prosto... Już w sklepie okazało się że ten wkład jest prawie :-D taki sam. Sympatyczny pan sprzedawca, przeprosił, wskoczył na rower i po 10 minutach przywiózł pasujący z jakiegoś innego sklepu. :-) 
Uff.... Jednak uda się pojeździć w długi weekend ;-)



I jeszcze raz na poligon ;-)

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 2

Po robocie, w towarzystwie oczywistym, ruszylim-śmy po raz kolejny na poligon w Rembertowie. Wjechać od AONu się oczywiście nie udało - groźny bodyguard bez przepustki nie chciał wpuścić (a kiosku, w którym można by kupić przedmiot dmuchany rekreacyjny nie było). Na szczęście kilkaset metrów od bramy zmienia się technologia wykonania ogrodzenia z betonowo-siatkowej na próżniową. Bez problemu wdarliśmy się na ten pilnie strzeżony obszar. A na poligonie, jak zwykle, wszystkiego po trochu; asfalty, szutry, żużle, piachy, błotka - milusio. Wracałem nieznaną mi drogą. Okazała się całkiem fajna, z mnóstwem hopek - ubawiłem się jak szczeniak :-D. Pod koniec co prawda okazała się nieprzejezdna, ale za to zwiedziłem Szwalnicką wydmę ;-)  


Asfaltowa susza.


Wytęż wzrok i odszukaj mikroorganizm :-)


Droga na 102.


Całkiem fajne muldy.


Odwrót!



Drzewo na wydmie.


i piach (jak to na wydmie).


Tere fere... aaaa!

Ścieżka.

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 5

Obiecałem Zarazkowi więcej zdjęć ze ścieżki za wałem. Oto one:












































Klasyk Zawadowski:-) 


W obawie przed deszczem wracałem na skróty przy Siekierkach. Udało mi się rozminąć z ulewą, bo koło domu ze zdziwieniem mijałem ogromne kałuże, a na mnie nawet jedna kropla nie spadła :-)



Wiekanoc.

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 2

W pierwszy dzień Świąt, zaraz po lekkim śniadaniu wskoczyłem na rower, żeby spalić trochę kalorii przed zapowiadanym deszczem ;-) 
Pogoda piękna, więc wygodnie - krótkie nogawki i rękawy. Pojechałem tradycyjnie, przez Wilanów na Wał, ale wracając zjechałem z wału w po stronie Wisły i bardzo sympatycznymi, krętymi, pagórkowatymi, a czasem rozpiaszczonymi ścieżkami dojechałem aż do kanału przy EC Siekierki. Tyle razy przejeżdżałem obok i nie przypuszczałem, że te dróżki w dole są takie fajne!
Parę minut po powrocie do domu, na dworze zaczęło grzmieć :-)


Nad Jeziorkiem Powsinkowskim.


Wysypisko popiołu z Siekierek.


Bobry nad Wisłą


Scieżka za wałem

Kategoria Po okolicy | Komentarze 2


A po robocie na zamek.

Środa, 16 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 2

Stęskniłem się trochę za jazdą, a pogoda miała się poprawić, więc po  fajrancie wskoczyłem na rower i na luziku, z wiatrem pojechałem sobie do Czerska. Wiatr rzeczywiście pomógł. W pogodzie kwiecień-plecień: najpierw trochę mżyło, potem się przejaśniło, ale pod samym zamkiem zaczęło padać. Takie dziwnie głośne krople bębniły o czapkę - okazało się że to gradoklapsy, bo na pewno nie bicie. Dzięki uprzejmości Pani_z_kasy, bez kupowania biletu, schowałem się w zamkowej bramie, gdzie przeczekałem nawałnicę ;-) Gdy się trochę uspokoiło ruszyłem w drogę powrotną. Kałuże + brak błotników  = mokro i chłodno, więc już w Górze Kalwarii wsiadłem do kibelka. W ramach bonusu nie doczekałem się konduktora i przejechałem za darmo. 




Zwyczajny bażant przydrożny.


W drodze na zamek... "Hej, Stary, spójrz - ta czarna chmura na nas wali!"




Na zamku.


A w pociągu piękne słońce ;-)

Strzelił patyk.

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 1

Dzisiaj maraton. Ciężko się jeździło, pełno policji, zanim uciekłem w pola i łąki to na skrzyżowaniach zgodnie z przepisami tup, tup, tup po pasach - jakież to męczące! ;-) Odpuściłem sobie Kabaty i pojechałem na pola za Wilanowem. Gdy dojechałem do Przyczółkowej zatrzymała mnie wolontariuszka: "Nie, nie mogę pana przepuścić! Jak pan to sobie wyobraża? Już czoło maratonu widać!"  Trudno, poczekam, postoję, zdjęcia jakieś zrobię. Okazało się ze to czoło, to dwa handbajki, ledwie zdążyłem aparat wydłubać. Przemknęły i pani łaskawie pozwoliła mi te 4 metry przejechać po trasie ;-). Dojechałem nad Wisłę, a potem klasycznie, wałem do domu.


Żółci się rzepak.


Tym razem nie pękła, choć porządnie się ugięła ;-)


Pierwszy maratończyk.
Kategoria Po okolicy | Komentarze 1


Dzień Kosmonauty ;-)

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 4

Taka sobotnia przejażdżka po okolicy. Przez Ursynów do Lasu Kabackiego i powrót przez Wilanów :-)


Właściwie wypadałoby dzisiaj tylko po tej ulicy jeździć ;-)


Młode brzózki na obrzeżach Lasu Kabackiego. 


A w samym lesie na razie pusto. 
Kategoria Po okolicy | Komentarze 4