avatar Jedrkowy blog rowerowy.






Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jedreks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:466.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:35.85 km
Więcej statystyk

Pod wiatr do Konstancina

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0

W piątek przyjechał Łukasz, wieczorne pogaduchy (jak zawsze z Łukaszem)  trochę się przeciągnęły ;-) W sobotę więc należało oczyścić organizmy, wypocić toksyny itp. Pojechaliśmy do Konstancina, cały czas pod wiatr, no ale pocieszaliśmy się tym, że z powrotem będzie z wiatrem. Przez jakiś czas nawet było nieźle: 30 km/h prawie bez wysiłku, później jednak pojawiły się wredne podmuchy wmordewindu. Ale słońce dopisało i a efekt oczyszczenia zadziałał ;-) No i Dzień Krasnala nas rozbawił, na Wale Zawadowskim, najpierw pojawił się Koszałek, potem Gimli i na koniec Thorin Dębowa Tarcza ;-D 


Dojechaliśmy do Konstancina a tam tama.


Twardziele chlapią się w lodowatej wodzie.


A po wszystkim Kult  - dla duszy i dla ciała ;-)
Kategoria Po okolicy | Komentarze 0


Ze świata czterech stron...

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

...i z podwarszawskich dróg
gdzie tor zwinięty, trakt zamknięty,  las i grąd 
gdzie bagna lekki smród
gdzie gps nas wiódł
razem hej...
... Razem z Zarazem po fajrancie wyskoczyliśmy na rembertowski poligon. 


przepuściliśmy pośpieszny i nieśpiesznie leśną ścieżynką pojechaliśmy dalej. 
A powrót znów z wiatrem :-D

Powsin, Konstancin i wał.

Środa, 2 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

Wyszedłem z kombinatu równo z syreną, a że dzień dłuższy to można wyskoczyć na szybką pętlę do Wilanowa. Piękne słońce trochę mnie zmyliło i zbyt optymistycznie dobrałem strój. Dość szybko zacząłem dygotać w rześkim twarzowym wietrze. Coby się rozgrzać cisnąłem mocniej i docisnąłem do PK w  Powsinie. Na terenach grillowych całkiem sporo ognisk, atmosfera piknikowa. Jako, że zrobiło mi się już całkiem ciepło, popędziłem szuterkiem do Konstancina, a potem wałem wzdłuż Jeziorki aż do Wisły. Od Wisły było już z wiatrem :-) 




Powsińskie szutry dodały wigoru i pomknąłem do Konstancina


A w Konstancinie na wał.


i dalej, dalej, dalej wałem, wałem, wałem  aż do Wisły pedałowałem.


Zawadowski klasyk :-)